Witam na nowym, blogu poświęconym wszelkim taktycznym zabawkom.

Znajdziecie tutaj wszystko, co jest związane z militariami, survivalem i outdoorem.

Nie ukrywam, że blog ten został założony także do prezentacji moich pomysłów w dziedzinie szeroko rozumianej taktyczności …

Zapraszam !!


środa, 12 stycznia 2011

Umarł król! Niech zyje król!




No i stało się ..po prawie 10 miesiącach prowadzenia bloga na blogspocie przechodzę na nowy silnik i nowy adres. Dlaczego ? Wordpress jest jednak lepszy, łatwiejszy, szybszy itp. Same plusy.
Nowy blog został połączony z moja nowa firmą.
Zapraszam.

blog

www.supertac.pl

strona

www.survivaltech.pl

Ten adresik zostanie sobie spokojnie tutaj i zawsze 90 postów jest do poczytania ;-)

środa, 29 grudnia 2010

Oldskul beltkit custom

Jako że znalazłem kiedyś stare foty to będę Was nimi zamęczał ;-)Zresztą dostaje dużo informacji że lubicie takie stare zabawki ;-)No więc tutaj zaprezentuję jedną z moich starych konfiguracji oporządzenia.teraz na topie jest rozmowa o tym kto co i jak nosi to może sie komuś przyda.Kiedyś chciałem opisać jak konfigurować sprzęt ale to jest bez sensu. Z tego powstałaby książka. Sprzęt dopieramy do zadania, miejsca, pogody i kilku innych czynników. Inaczej będzie wyglądało oporządzenie na zasadzkę, patrol a inaczej na akcję z pojazdu. Są pewna stałe które bierze się pod uwagę i tyle.

Dobra teraz o moim starociu;
Jak wiecie dobrze skonfigurowana ALICE na kilku patentach jest świetnym beltkitem.
starym ale dobrym. zaraz po zakończeniu zabawy w seal postanowiłem przerobić to wyposażenie tak aby spełniało kryteria innej jednostki broni i "realizm" jakiego brakuje w rekonstrukcji. wielokrotnie kłóciliśmy się w grupie jak ktoś chciał coś inaczej zamontować;-co ty kurwa robisz?-montuje tą kieszonkę tutaj-ale seal tak nie robiło, wypierdol ją-ale mnie tak wygodnie...

i tak dalej

Ten beltkit jednak jak sie okazało tracił więcej z oryginału wraz z wprowadzanymi zmianami
-ładownice mieszczą po dwa magi do AK szyte maksymalnie proste
-przerabiane kieszenie bocznych od plecaka ALICE-lekkie i pojemne
-pucha do M60 na sprzęt E&E
-nóż SRK w nowej pochwie
-cargo szyte z worka po trupie (tak, tak ..to znakomita baza na nylon balistyczny za 40 zł ;-))
-duża apteczka zrywana szyta z włoskiej cordury wdl
-ładownica ALICE na granaty lub lornetkę (cicho sie odpina dlatego bardzo fajnie przenosiłem w niej małą lornetkę)-prosty worek na magazynki na kształt tych z maxa


całość wisi na pasie LC3 z poduszkąSzelki wzorowane na STRIKE z BHI. mocowane na paracord do pasa.W takim ustawieniu zrobiłem kilka wypadów i byłem zadowolony z wygody. Jednak waga pasa, poduszki, klipsów robiła swoje i przeszedłem na systemy modułowe.Całość pryśnięta krylonami.Na jednej fotce widać dodatkową zawartość lekkiego plecaka patrolowego; camel, gore i podpinka do poncho.
6 magów wystarczało zupełnie. do AK wchodził dodatkowo albo bęben albo dwa sklejone albo jak kto chce 40. jak mało magów to można wywalić lornetę i tam wsadzić dodatkowe dwa.Hej!




























środa, 22 grudnia 2010

Chest z lamusa

Naszło mnie na starocie bo w nowościach na razie nie mogę się pochwalić ...ciiiiiiiii.

Walczę z nowym projektem który powinien zacząć pracować od 1 stycznia. Wtedy się pochwalę. Na pewno czekają nas zmiany ;-)


Co do staroci. Kiedyś zmajstrowałem prostego chesta w systemie MOLLE/PALS gdzie można było także montować klipsy ALICE. Taka wersja rozwojowa chesta Eagle ;-).

nosiłem na nim 4 ładownice ALICE które bardzo dobrze mieszczą po dwa magazynki do AK74/Beryl. Magi od AK 47 tam nie wchodzą.

Ciekawostka jest mały panel pod główna platformą gdzie można zamontować nóż lub na przykład dwie kieszenie na granaty.

Rok 2006





środa, 15 grudnia 2010

CQB gear

Znalazłem dużo różnych fot ze starych dobrych czasów ..a co tam pokaże, pochwale się ;-)
Poniżej opisane zdjęcia konfiguracji sprzętu do działań CQB. Rok 2006.
Oczywiście od tego czasu dużo się zmieniło.








czwartek, 9 grudnia 2010

Alice Large Custom Pack


Mój plecak ALICE kupiłem w 1998 roku. U Pana Krzysztofa w Krakowie na Dietla. Udało mi się wychaczyć komplet. Dwa worki i jeden stelaż. Od tamtego czasu wersja L schodziła ze mną cały Beskid niski i żywiecki. Używałem jej też w wojsku (znajdę zdjęcie to zeskanuję).

Model mniejszy M nie przyjął się u mnie tak samo jak w USA ;-).

Teraz w armii czasem można go spotkać jako nosidło do radia. Model L służy dzielnie do dziś. Został wprowadzony z całym systemem ALICE w roku 1974. To oznacza że w pierwszej linii ten plecak służy 36 lat!

Na początku system był tak opracowany że wersja L miała być przeznaczona dla sił specjalnych, zwiadu i dla jednostek górskich. W latach 80-tych w jednostkach liniowych ALICE zastąpił model IFFSS a w SF model SPEAR oraz mnóstwo modeli cywilnych. Jednak L nie przestał być produkowany. Jest cały czas w użyciu. Jest to kawał wytrzymałego plecaka opartego na prostej ramie typu H.

Taki układ powoduje że w plecaku można przenosić naprawdę duże ciężary bardzo wygodnie o ile sam materiał wytrzyma ;-).

Jakie ma zalety ? Plecak jest mega prosty, odporny na brutalne traktowanie, wytrzymały, nie ma żadnych siatek które mogą sie popruć czy ubrudzić. Po otwarciu głównej komory L wygląda jak studnia albo kościół który widzimy od góry....jest mega pojemny. Często używałem go do wyjazdów na skały. Bez problemu wchodzi tam cały szpej wraz z dwoma linami i najważniejsze; po otwarciu plecaka grzebiemy w nim swobodnie wybierając tylko to co nam jest potrzebne. W plecakach alpinistycznych wejście do worka jest duże węższe i musimy część rzeczy z góry wyciągać aby dostać się niżej.

Plecak ma pojemność 95 l. Nigdzie o tym nie pisze, ale podejrzewam że ta pojemność jest podana z trzema kieszeniami. Jest to optymalna wielkość chociaż wielokrotnie musiałem coś dotraczać żeby sie załadować na wyjazd. Gdy dowalimy plecak na max Large pokazuje nam wtedy swoją złą twarz i zmienia nam środek ciężkości, odchylając nas do tyłu. Aby to przezwyciężyć musimy się znów pochylać do przodu przez co nienaturalnie się idzie.

Wszytko to związane jest z tym że plecak był projektowany w ten sposób aby nie wstawał po za głowę żołnierza. W ten sposób można „teoretycznie”strzelać z plecakiem w pozycji lezącej. Od tamtego czasu jednak doktryna walki w plecakiem mocno się zmieniła i pierwsze co się robi to zrzuca się plecak aby schować się za nim, lub po prostu aby nie ograniczał nam naszej mobilności. Zresztą wyobraźmy sobie strzelanie z 20-30-40 kilogramowym plecakiem. Owszem da się ale po co ? Po pierwsze będzie trudno, zero mobilności i możliwości szybkiej zmiany stanowiska a do tego wyobraźcie sobie szybkie wstanie z plecakiem który waży 30 kg, mamy na sobie oporządzenie, broń i jesteśmy pod ostrzałem. Stąd dziś raczej nikt nie przejmuje się wysokością plecaka projektując go dla armii , raczej właśnie idzie się w wysokość a nie szerokość . Im dalej od pleców odsuniemy ciężar ładunku tym bardziej będzie nam się ciężko szło. Ładunek musi być blisko pleców.

Możliwość troczenia to kolejna zaleta modelu L. Jeśli korzystamy ze standardowego systemu ALICE to w tym plecaku mamy pełne pole do popisu. Nosiłem na nim manierki i bukłaki + ładownice, a na górze karimatę lub liny. Gorzej jak chcemy wsadzić coś większego na zewnątrz bo tutaj niestety Large dobitnie pokazuje że jest z innej epoki. Ma tylko trzy kieszenie z czego dwie boczne są tragicznie małe, środkowa mieści rację żywnościową lub menażkę. Nad nimi znajdują się trzy małe kieszenie na magazynki. We wstępnym projekcie te kieszenie miały być odpinane ale kwatermistrzostwo bało się że żołnierze będą je gubić.

Pomysł dobry bo pozwala na zabranie dodatkowej amunicji chodź zapięcia kieszeni są tragiczne i łatwo z nich coś zgubić. Z drugiej strony jak chcę zabrać dodatkowe ammo to przecież mogę dopiąć zwykłą ładownice ALICE z boku. Te trzy kieszenie w warunkach gdy ktoś nie używa M4/M16 lub działa w cywilu są zupełnie zbędne.

Szelki są dosyć wygodne i raczej nie przypominam sobie abym cierpiał przez nie. Najciekawszym elementem szelek jest możliwość awaryjnego zrzucenia plecaka. W tamtych czasach była to rewolucja. Zresztą dziś też nie jest lepiej. Niewiele plecaków na rynku ma taką możliwość.

Stelaż jest wykonany z zielonego aluminium. Jest nitowany. Część nitów lubi sie wyrobić po jakimś czasie. Można go znitować powtórnie lub skręcić na śruby. Ja swojego nitowałem rok po zakupie i rama dzielnie służy mi do dziś. Rama lubi też trzeszczeć co może delikatnie wkurzać podczas marszu.

Plecak ma pas biodrowy o ograniczonych możliwościach przeniesienia ciężaru na biodra ..może dlatego że jest w pasie ;-). Dłuższe noszenie ciężkiego plecaka powoduje ból dolnej części pleców gdzie opiera się poduszka lędźwiowa. Ale to tylko przy naprawdę dużych ładunkach.

Cały system plecaków (Large i Medium) wykonano z bardzo wytrzymałego mechanicznie nylonu balistycznego w różnych odcieniach zieleni w zależności od daty produkcji i producenta. Pisze wytrzymałego bo jest to materiał odporny na rozerwanie czy przetarcie ale brak impregnacji powoduje że gdy już zrobimy w nim dziurę to pruje się niemiłosiernie.

Jako że tych plecaków było dużo w użyciu kilka firm postanowiło udoskonalić jego worek tak aby z biegiem czasu spełniał wymagania współczesnego pola walki.

Z tego co się orientuje jako pierwszy wystartował z takimi przeróbkami Tactical Tailor. Zapewne zdolni żołnierze przerabiali już wcześniej swoje modele i stąd zapotrzebowanie. Po kilku latach noszenia mojej sztuki też zapragnąłem cos w niej ulepszyć.

Na początek poszło zapięcie samego plecaka. Chyba rok po zakupie już przerobiłem zapinanie klapy na fastexy. Jest to najprostsza przeróbka i chyba najbardziej konieczna ze względu na upierdliwe zapinanie. Aby nic nie pruć wystarczy kawałek taśmy calowej z przyszytym fastexem wpiąć w metalowy regulator gdzie wcześniej była taśma którą się zapinało plecak. Tą taśmę należy teraz przepleść przez regulator fastexa. W ten sposób plecak otwieramy szybko i bezproblemowo. Pamiętam, gdy podczas długiego marszu w deszczu, gdy temperatura spadła do okolic zera kolega który miał zwykłą wersję ze standardowym zapinaniem bardzo długo walczył aby dostać się do wnętrza plecaka. Ręce mieliśmy zgrabiałe a mokra taśma klinowała się w metalowym regulatorze.

U mnie wystarczyło tylko zrobić klik.

Kolejną zmianą było wyprucie trzech kieszonek i wszycie jednej dużej w to miejsce ..ale ten patent się nie sprawdził.

Jakieś 4 lata temu na tapetę poszedł cały plecak; (oprócz zmiany zapięcia plecaka które już było zrobione wcześniej)

-wymieniłem zapięcia w trzech kieszeniach z napów na fastexy

-w miejsce trzech kieszonek wszyłem pas z taśmami MOLLE/PALS

-doszyłem komin

-w kominie dwa wyjścia na rurkę od camela

-duża kieszeń w klapie

-mała kieszeń w klapie na dokumenty

-taśmy MOLLE/PALS na klapie plecaka

-pas piersiowy

-gruby pas biodrowy z taśmami MOLLE/PALS

-znacznik luminescencyjny na klapie plecaka

-malowanie

Wszystkie te patenty podpatrzyłem u innych. Te modyfikacje już ktoś tam gdzieś robił tylko chyba nie zdarzyły się razem w jednym plecaku.

Pas MOLLE/PALS pozwala mi dopinać kieszenie w tym systemie. Pas biodrowy podnosi komfort przenoszenia plecaka (chodź będzie poprawiany)

Teraz czeka go powtórne malowanie.





























Wszytko to przypomniało mi sie jak zobaczyłem nowy produkt Mystery Ranch....uwspółcześniona wersja Alice Large ;-)

Chodź ta firma już wprowadziła wcześniej swój stelaża do modyfikacji plecaka ALICE.